Ekologiczni na wieki

 

Ekologiczni na wieki

Mimo iż temat nie należy do najprzyjemniejszych, konieczne jest by w kwestii pochówków wdrożyć zmiany. Z każdym rokiem przybywa nas na świecie i w wielu miastach na cmentarzach zaczyna już brakować miejsc na okazałe grobowce. Z tego powodu w niektórych krajach powstają cmentarze wertykalne - są to wieżowce, które mieszczą ok. 40-80 tysięcy grobów. Natomiast w pobliżu Barcelony wykorzystano cmentarz do pozyskiwania energii słonecznej, umieszczając panele fotowoltaiczne na grobowcach.

Tradycyjne pogrzeby generują 833 kilogramy dwutlenku węgla, czyli ilość, którą emituje samolot podczas podróży w obie strony z Paryża do Nowego Jorku.
Wydawać by się mogło, że to kremacja jest tu możliwie najlepszym ekologicznie rozwiązaniem, jednak w czasie jej przebiegu zużywa się 18 kg węgla lub 114l paliwa i wytwarza 233 kilogramy
CO2.
To nie jedyny problem! Tradycyjnie pochowane ciało rozkłada się przez 20-30 lat, a przez to, iż pochowane jest głęboko pod ziemią, emituje metan – gaz cieplarniany.
By zakonserwować ciało stosuje się środki balsamujące, które nie są obojętne dla środowiska. Może więc zamiast chronić się przed nimi zamykając zmarłych w dołach wylanych betonem, lepiej zmienić spojrzenie na pochówek i otworzyć się na nowatorskie pomysły?

We Francji wydzielono część cmentarza pod ekologiczny cmentarz. Jest jednak kilka warunków, które trzeba spełnić, by móc tam spocząć lub kogoś pochować. Trumna lub urna musi być wykonana z materiałów biodegradowalnych (wbrew pozorom wybór takich materiałów jest spory  – karton, bambus, wiklina, przetworzone łupiny migdałowe, skrobia kukurydziana, skompresowany papier, sprasowana słoma i liście banana). Krzyże i tablice są drewniane i będą wymieniane co 10 lat przez władze Paryża. Ubrania zmarłych nie mogą być wykonane z syntetycznych materiałów. Zwłoki nie mogą być także zabalsamowane, by nie zanieczyszczać ziemi formaldehydem.

W temacie ekologicznych pogrzebów widać także zmianę u rodziny królewskiej - Książę Filip został pochowany w trumnie z wełny z domieszką materiałów biodegradowalnych oraz tektury z recyklingu, a w ostatnią podróż zabrał go samochód hybrydowy.

W Hiszpanii również powstał ekologiczny cmentarz. Znajduje się w lesie, do którego prowadzi ścieżka przez strumienie i górski szczyt. Człowiek przyjeżdża tu za życia i wybiera drzewo, pod którym spocznie. Po śmierci poddany zostanie kremacji i pochowany u stóp drzew w biodegradowalnej urnie. Pod każdym drzewem spocząć może 12 osób, a prochy zmarłych posłużą drzewu za nawóz. Jedynym, co zdradza, że nie jest to zwykły las, są drewniane paliki z imieniem i nazwiskiem zmarłego, wbite obok drzew. Nie wolno tu przynosić zniczy, kwiatów czy fotografii, by nie zakłócać naturalnego wyglądu cmentarza. To rozwiązanie chroni także drzewo przed wycinką i przeznaczeniu terenu na inne cele.

Lasy cmentarne cieszą się powodzeniem także w innych miejscach na świecie! W Ameryce firma Better Place Forest oferuje możliwość pochówku pod drzewem obok swoich bliskich lub wraz z ukochanym zwierzęciem. Wybrać można także pod jakim gatunkiem drzewa spoczniemy. Do wyboru oprócz „zwyczajnych” drzew jest też na przykład… sekwoja. Możliwe jest także kupienie tabliczki z kodem, który pozwoli na odtwarzanie filmu mówiącego o zmarłym.

Według pracownicy FriedWald (niemieckiej firmy oferującej pochówek w lesie cmentarnym) ta forma cmentarza zapewnia intymność i możliwość spędzenia czasu ze zmarłym w samotności. „Ludzie przynoszą koc, książkę i spędzają tu wiele godzin. Innym razem schodzą się całe rodziny i urządzają pikniki. Robią selfie sobie, drzewu i porównują z wcześniejszymi fotografiami, by sprawdzić, czy urosło”.

Powstała także biodegradowalna kapsuła pogrzebowa – Capsula Mundi. Jest to kapsuła w kształcie jaja, w której spocząć może ciało w pozycji embrionalnej lub prochy. Kapsułę zakopuje się wraz z nasionkiem lub sadzonką, która z czasem staniem się drzewem. Możliwe jest także (w krajach, w których nie zabrania tego prawo) pochowanie zmarłego w kapsule we własnym ogródku. Dzięki prawnej ochronie takich lasów pamięci, nawet po śmierci możemy chronić drzewa przed wycinką.

 

To nie jedyny pomysł z wykorzystaniem drzew! Także hiszpańska firma Bios Urn wyprodukowała biodegradowalne urny, w których znajdują się prochy zmarłego zmieszane z glebą i nasionem wybranego gatunku drzewa. Taką urnę wystarczy zakopać w ziemi i obserwować wzrost i rozwój drzewa. Dostępna jest także wersja z inteligentną donicą, która ma wbudowany pojemnik na wodę i sama podlewa roślinę zgodnie z parametrami zmierzonymi przez specjalne czujniki, które przesyłają informacje o dozowaniu wody na smartfona rodziny zmarłego. Takie drzewko można hodować wtedy w domu do czasu konieczności przesadzenia do ziemi. Do donicy można włożyć zarówno urnę z prochami ludzi, jak i zwierząt.

Podobne rozwiązanie przedstawiła kilka lat temu Polka - Małgorzata Dziembaj. Urna Ovo składa się z biodegradowalnego pojemnika z prochami, który może zostać zakopany w ziemi i stać się podstawą, na której wyrośnie drzewo oraz części ceramicznej, która zostaje przy żywych.

Myślę, że te przykłady wystarczająco pokazują, że w dzisiejszym świecie ekologiczny pochówek to nie musi być tybetański podniebny pogrzeb ze zwłokami wyjadanymi przez sępy, ale przyjrzyjmy się jeszcze paru ciekawym pomysłom.

 

W Ameryce można swoją urną przyczynić się do tworzenia morskich siedlisk! Firma Eternal Reefs wykonuje urny, które powstają poprzez zmieszanie prochów zmarłego z betonem i uformowanie z powstałej masy 30 kilogramowych kul, które umieszcza się w betonowej rafie. Rodzina i przyjaciele mogą uczestniczyć w formowaniu konstrukcji, ozdabiając ją odciskami dłoni i nietoksycznymi pamiątkami po zmarłym. Na koniec urna jest uroczyście zatapiana.

Z czasem na tej konstrukcji zamieszkają koralowce.

 

Kolejną opcją z wykorzystaniem wody jest lodowa szkatułka zaprojektowana przez Diane Leclair Bisson. Jak wygląda proces? Prochy zalewane są wodą i zamrażane w ekologicznej chłodni. Na górnej części lodowej urny możliwe jest ułożenie kwiatów. Można ją zakopać w ziemi lub spławić rzeką, umieścić w jeziorze, morzy czy oceanie. Na YouTubie znaleźć można film, gdzie lód powoli się roztapia, a prochy zostają uwolnione.

 

Jeśli jednak zależy nam na zachowaniu prochów zmarłych w domu (co nie w każdym kraju jest dozwolone prawnie), firma Parting Stone umożliwia stworzenie z prochów zmarłych… kamieni.

 

Teraz spójrzmy na pomysły z wykorzystaniem grzybów.

Zamiast trumny możemy zostać pochowani w specjalnym kombinezonie zaprojektowanym przez Jae Rhim Lee. W tkaninę tego stroju wszyte są zarodniki grzybów, które przyspieszają rozkład ciała i neutralizują toksyny. A nasze ciało po śmierci może posłużyć za kompost.

 

Shaina Garfield stworzyła ekologiczną trumnę Leaves. Ciało owija się w bawełnianą tkaninę, kładzie na sosnowym drewnie, a całość owija siatką ze sznurka z zarodnikami grzybów. Po pochówku grzyby przyspieszają proces rozkładu zwłok.

W Internecie niedawno zawrzało po rozejściu się wieści o holenderskim projekcie Living Cocoon firmy Loop. Ta „żywa trumna” jest zbudowana z grzybni, która neutralizuje toksyny i dostarcza składników odżywczych dla roślin – przyspiesza proces rozkładu ciała, a sama wchłania się w glebę w ciągu 4-6 tygodni. Całkowity rozkład ciała może zająć w niej niecałe 3 lata!
Jak powstaje trumna? Zarodniki grzybów zalewa się odrobiną wody, zapewnia dostęp promieni słonecznych i żywi np. obierkami po warzywach. Następnie trzeba poczekać ok. 2 tygodni, aż grzybnia się rozrośnie. Gdy trumna będzie już uformowana jest „suszona” (poprzez usunięcie formy) i staje się nieaktywna. Po umieszczeniu w ziemi uaktywni się. Trumna z grzybni ma tę samą wielkość i formę, co klasyczna trumna, natomiast jest lżejsza. Różni się kolorem, który pochodzi od naturalnej barwy grzybni. Wnętrze trumny wyścielone jest mchem.
Aktualnie ten sam zespół eksperymentuje ze świecącymi grzybami, które można byłoby wykorzystywać zamiast zniczy i sztucznych kwiatów.

Oprócz tematu form grobu, trumien, urn czy strojów pogrzebowych, można także znaleźć bardziej ekologiczne rozwiązania na formę samej utylizacji zwłok.


Promesja opracowana przez
Susanne Wiigh-Mäsak eliminuje powstawanie gazów cieplarnianych. Szczątki zanurza się w ciekłym azocie, podaje działaniu wibracji, pod wpływem których rozpadają się na drobne kawałki. Zostają osuszone i zdezynfekowane. Następnie filtrowane są z zanieczyszczeń, by podczas spalania nie emitowały toksyn. Szczątki można pochować w trumnie, poddać kremacji lub kompostowaniu. W ostatnim przypadku pył umieszcza się w trumience ze skrobi, którą zakopuje się na głębokości 30-50 cm. Można posadzić na niej drzewo lub krzew. Po kilkunastu miesiącach szczątki zamienią się w kompost.

 

Rekompozycja opracowana przez Katrinę Spade także pozwala przekształcić ludzkie ciało w glebę. Ciało umieszcza się na 30 dni w zbiorniku wypełnionym słomą, drewnem i lucerną. A mikroorganizmy rozkładają je do kompostu. Usuwane są także toksyny. Po tym czasie rodzina zmarłego może odebrać nawóz, którym może zasilić rośliny w ogrodzie. Ta forma pochówku pochłania jedynie 1/8 energii wykorzystywanej podczas tradycyjnego pochówku. Stan Waszyngton, jako pierwszy, od niedawna zezwala na tę metodę.

Kolejną opcją jest Resomacja. Zwłoki umieszcza się w komorze, która ogrzewa je do 160°C pod wysokim ciśnieniem wraz z wodą i wodorotlenkiem potasu. Po 3 godzinach ze zwłok pozostaje niewielka ilość płynu i kości. Kości przekształca się w proch, który w urnie otrzymuje rodzina.

Nieekologicznie obchodzimy także Święto Zmarłych, obstawiając groby bliskich masą plastiku… nasze wybory mają realny wpływ na planetę. Co roku kupujemy 300 milionów zniczy! A z jednego ze szczecińskich cmentarzy wywieziono 150 ton odpadów z raptem JEDNEGO dnia!
Zamiast plastikowych wiązanek możemy sięgnąć po takie wykonane z naturalnych materiałów, najlepiej zrobić je samemu lub wesprzeć lokalnych przedsiębiorców.
Zamiast standardowych zniczy lepiej zainwestować w gliniane, do których można później wlać wosk sojowy lub pszczeli – parafina obecna w „zwykłych” zniczach uwalnia w czasie spalania rakotwórcze związki, o czym już kiedyś pisałam.

Warto także starać się o zmiany na okolicznych cmentarzach, np. proponować postawienie regału, który posłuży za Zniczodzielnię. Jest to miejsce, w którym można pozostawić znicz, zamiast go wyrzucać, a ktoś inny może go wziąć, dokupić sam wkład i dalej z niego korzystać.

Komentarze

Popularne posty