Zaproś pszczoły do ogródka i ratuj planetę! Tekst konsultowany z dr biologii Justyną Kierat

 Tekst konsultowany z dr biologii Justyną Kierat. 

Autorką bloga „Pod Kreską” oraz strony na Facebooku „Żołna na łowach”.
Autorką książek „Pszczoły miodne i niemiodne”, „Ryjcio”,
 „Edukolorowanka obserwatora ptaków”, „Mrówki małe i duże”

   https://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-10.pnghttps://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-20.png 
Czy wiesz, że aż 75% gatunków roślin stanowiących nasze pożywienie  jest w pewien sposób zależna od zapylaczy? A przecież owadów, które odgrywają główną rolę w zapylaniu w naszych rejonach świata, z każdym rokiem w wyniku działań ludzi jest coraz mniej… Czy za jakiś czas obudzimy się w rzeczywistości, w której będziemy musieli zapylać rośliny ręcznie, by mieć co jeść? Zmniejszająca się ilość i różnorodność gatunków owadów zapylających skutkuje gorszymi i brzydszymi plonami, a także problemem z rozmnażaniem sporej części roślin.  A rośliny przecież nie tylko są naszym pożywieniem – tworzą mikroklimat, siedliska dla zwierząt oraz są podstawą łańcuchów pokarmowych.

Zapylaczami mogą być przeróżne owady, od muchówek, przez chrząszcze, po osy i motyle. Na pierwszy plan wysuwają się jednak pszczoły, które zarówno jako dorosłe owady, jak i larwy czerpią swój pokarm (pyłek i nektar) z kwiatów. Są niezwykle efektywnymi zapylaczami, a ich relacje z roślinami kwiatowymi na przestrzeni milionów lat mocno wpłynęły na to, jak dziś wyglądają kwiaty, które znamy.
Już teraz powstają drony zapylające, jednak nie zastąpią one pszczół. Pszczoły oprócz swoich zasług w zapylaniu stanowią pożywienie różnych gatunków zwierząt, a w ich gniazdach rozwijają się różne organizmy, więc konsekwencją ich wyginięcia mogłaby być śmierć innych stworzeń. Ponadto drony kiedyś przecież się zniszczą, a wtedy skończą jako kolejne śmieci na wysypisku.

Nie każdy potrafi odróżnić osę od pszczoły, tymczasem w Polsce mamy aż 470 gatunków samych pszczół! W dodatku większość wcale nie produkuje miodu, ani nie mieszka w ulach.
Na przykład pszczolinka napiaskowa (i inne gatunki pszczolinek, których w Polsce żyje blisko 100) wykopuje sobie norki w… ziemi!
Obrostka letnia ma wielkie szczoteczki na nogach, a jej niemiecką nazwę Hosenbiene można przetłumaczyć, jako „pszczoła w spodniach”.
Murarka muszlówka zakłada gniazda w pustych muszlach ślimaków.
A koczownice podrzucają jajka do gniazd innych pszczół – zupełnie, jak kukułki!
Musicie przyznać, że świat owadów jest bardzo fascynujący…
Czy możemy coś zrobić, by pomóc chronić tak niesamowite i niezbędne dla naszego życia zwierzęta? Oczywiście!

Na pewno spotkaliście się w sieci z zachętą do budowania hoteli dla owadów. Jednak… nie przyda nam się willa, gdy nie mamy nic do jedzenia. Zanim zbudujemy dom musimy mieć dla owadów kwiaty, których pyłkiem i nektarem będą się mogły pożywić.

Jakie kwiaty wybrać? Czy wystarczy kupić pierwszą lepszą mieszankę łąki kwietnej miododajnej?
Przy wyborze nasion musimy kierować się tym, by nasza przyszła łąka kwietna nie tylko była śliczna, ale przede wszystkim dała jedzenie zapylaczom.
Wejście na nieużytek i wybicie rodzimej flory, by posadzić łąkę z roślin ozdobnych, obcych dla tego środowiska nie jest dobrym pomysłem. Nie wszystkie polskie pszczoły będą w stanie pobierać pokarm z roślin obcych. Niebezpieczeństwo stanowi także potencjalna inwazyjność roślin. Dobrym przykładem jest tu nawłoć kanadyjska, którą sprowadzono do Europy jako roślinę ozdobną.  Produkuje dużo nektaru i kwitnie późno w sezonie, dzięki czemu zapewnia pożywienie pszczole miodnej, gdy już mało roślin kwitnie. Dlatego była chętnie dosiewana przez pszczelarzy, by zapewnić więcej pokarmu ich podopiecznym. Niestety nawłoć się bardzo rozsiewa i wypiera inne rośliny. Zamiast różnorodnej łąki, powstają „monokultury” nawłoci. Z nawłoci czerpie pożywienie część gatunków mniej wybrednych zapylaczy, jednak pozostałe cierpią na braku rodzimych kwiatów, które stanowiły ich pożywienie. Nawet dla tych pszczół, które mogą korzystać z nawłoci, jak miodne czy trzmiele, poza sezonem kwitnienia jej łany są „zieloną pustynią”, przez co muszą szukać pokarmu gdzie indziej. Nie zawsze jest to łatwe, bo wiele dzikich pszczół nie oddala się więcej niż kilkaset metrów od swojego gniazda.
Dlatego ważna zasada przy tworzeniu łąki kwietnej to – wybieraj rośliny nieinwazyjne, a najlepiej rodzime!
Kupując nasiona wybierajmy takie rośliny, które pszczoły miałyby, gdyby nie to, że człowiek postawił miasto i skosił trawnik. Mogą być to np. żmijowiec zwyczajny, cykoria podróżnik czy jastrzębiec. Musimy dbać o różnorodność naszej łąki, ponieważ różne pszczoły mają różne przyzwyczajenia i posianie, np. tylko samej facelii nie spodoba się zbyt wielu gatunkom.
Nie trzeba też kupować specjalnie nasion – równie dobrze można przestać kosić trawnik i zobaczyć, jakie rośliny same wyrosną – ewentualne rośliny inwazyjne wyrywać, a pozostawiać rodzime gatunki, które „same do nas przyszły”. Jak rozpoznać, jaki gatunek jest rodzimy? Warto pobrać na telefon aplikację do rozpoznawania roślin, np. Flora Incognita, gdzie znajdziemy opis sfotografowanej przez nas rośliny i informację o jej pochodzeniu. Warto także zostawić część ogrodu bez naszej ingerencji, gdzie nie grabimy liści ,leżą szyszki – to siedliska życia dla wielu organizmów.

   Może być zdjęciem w zbliżeniu przedstawiającym owad i przyrodahttps://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-41.png 
Ok, mamy kwiaty, więc nadszedł czas na domek dla owadów. Kojarzysz z Internetu zdjęcia domków złożonych z rurek z zalepionymi wejściami? Są to hotele, które zamieszkują murarki ogrodowe. Skąd taka nazwa? Murarki posiadają zdolność zamurowywania wejść do swoich gniazd poprzez zalepianie ich gliną czy ziemią. Trzeba przyznać, że całkiem pracowite z nich pszczółki! Pszczoły te są samotnicami – oznacza to, że każda samica zakłada własne gniazdo i opiekuje się potomstwem bez wsparcia innych samic, nie jak u pszczół miodnych gdzie występuje podział na królową i robotnice. U pszczół samotnic wszystkie samice same latają i przynoszą dla potomstwa pyłek z nektarem, natomiast one same jedzą nektar prosto z kwiatów, nie produkują miodu jak pszczoły miodne. Murarki są dość pospolitym gatunkiem, a ponadto bywają hodowane do zapylania upraw i ich kokony są dostępne w sprzedaży, stąd ich popularność.  Latają one ok. 200-500m od gniazda w poszukiwaniu kwiatów, dlatego też zanim postawi się domek, należy zadbać o kwiaty. Domki dla pszczół murarek są nawet stawiane na terenie przedszkoli i szkół, ponieważ pszczoły te nie bronią swoich gniazd i nie atakują w ich obronie. Murarka żądli dopiero w momencie bezpośredniego zagrożenia, np. łapania rękami, samo przebywanie przy jej gnieździe czy kwiatach, z których pije nektar, nie jest wystarczającym powodem do ataku.  Użądlenie przez nią nie jest też tak nieprzyjemne, jak użądlenie przez pszczołę miodną – użądlenie pszczoły murarki jest porównywalne w odczuciach do poparzenia przez pokrzywę, stąd też niektórzy twierdzą, że pszczoła ta nie ma żądła. Jeżeli chcemy pomóc pszczołom, nie kupujmy kokonów murarki, ale pozwólmy zamieszkać w naszym „hotelu” dzikim pszczołom. Lokatorami domków dla owadów mogą być też inne, mniej znane pszczoły samotnice – ich gatunki, a także czas, który upłynie od postawienia domku do jego zasiedlenia, zależy m.in. od tego, co żyje w danej okolicy. Inne samotnice również nie bronią swoich gniazd, które zamykają często innymi materiałami niż murarka ogrodowa. Na przykład miesierki wykładają swoje gniazdo kawałkami liści, murarka lucernowa – przeżutą liściową papką, a wałczatka zamyka wejście żywicą.  

   https://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-18.pnghttps://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-24.png 
Jak widzisz, nie musimy się obawiać o bezpieczeństwo ze strony tych pszczół, dlatego domek możemy umieścić nawet na balkonie. Jak taki domek zdobyć? Możemy zamówić go w sklepie, jednak trzeba być ostrożnym, bo niektóre potrafią być posklejane toksycznymi dla pszczół klejami, bądź mieć nieodpowiadające pszczołom wymiary. W Internecie dostępne są także formatki plastikowe, które niektórzy stawiają dla pszczół murarek, jednak nie jest to najlepszy pomysł, ponieważ po iluś sezonach plastik ten się zużyje i dołączy do innych śmieci na wysypisku. Zresztą pszczoły gdy mają wybór między plastikiem a trzciną czy bambusem, wybiorą naturalne materiały. By domek spełniał wszelkie potrzeby pszczół, ale i nam się spodobał, najlepiej jest go po prostu zbudować :)
Jak? Materiały potrzebne do budowy to:
- rurki trzcinowe, bambusowe, rdestowcowe czy z innych pustych w środku łodyg roślin, lub klocki nawierconego drewna o długości co najmniej 15cm oraz średnicy 3-8mm (za duża średnica rurki może zniechęcić pszczoły do zamieszkania takiego domku, bo wiąże się z o wiele większą pracą przy jej zalepianiu). Rurka powinna być od strony wnętrza domku ślepo zakończona.
- Coś, w co włożymy rurki. Oczywiście możemy zbudować drewnianą konstrukcję, ale wtedy trzeba takie drewno zabezpieczyć w sposób bezpieczny dla pszczół przed działaniem czynników atmosferycznych. Łatwiejsze może się jednak okazać rozejrzenie po domu i wykorzystanie tego, co mamy.  Jeśli robimy konstrukcję z drewna możemy zbudować daszek, by zmniejszyć szansę na dostanie się wody do rurek. Jeśli materiał na gniazda dla pszczół będzie zawilgocony i zacznie pleśnieć, to na pewno nie zachęci żadnej pszczoły do zamieszkania w naszym domku.
Na koniec dobrze jest przymocować siatkę o oczkach wielkości ok. 1,5cmx1,5cm, by przez przypadek nie zapewnić gryzoniom i ptakom stołówki w postaci larw naszych pszczół.
Gdzie zawiesić domek? Wystarczy już nawet kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią – najlepiej na wysokości talii lub piersi (choć niektórzy wieszają domki na balkonie mieszkając na 5 piętrze i też pszczoły je zamieszkują).
Najlepiej, by wylot rurek był skierowany w stronę południowo wschodnią, dzięki temu słońce będzie przygrzewało na wejścia do gniazd, a pszczoły będą mogły ogrzać się, by móc latać. Musimy wybrać miejsce, w którym nie jest ani za gorąco, ani zbyt cieniście – pszczoły lubią ciepło, ale zawsze warto zachować umiar.
Możemy kupić w sklepie ogrodniczym kokony pszczół murarek, jeśli nie chcemy czekać na dzikie pszczoły, natomiast lepiej jest poczekać na dzikie pszczoły, a tym samym wesprzeć lokalne pszczele populacje. Ja poczekałam na dzikie pszczoły i już po 7 miesiącach zobaczyłam zalepione wejścia. Nie zniechęcajcie się czasem czekania, czasem potrafi minąć kilka sezonów, zanim przylecą do nas pszczoły!

   Może być zdjęciem przedstawiającym owadBrak dostępnego opisu zdjęcia.Brak opisu. 
Po postawieniu domku nie musimy praktycznie nic już z nim robić. Domku nie chowajmy nigdzie na zimę – pszczoły murarki znacznie lepiej poradzą sobie zimując na zewnątrz, niż w naszej ciepłej piwnicy. Nie musimy także co sezon czyścić domku - kolejne pokolenia pszczół same sprzątną po wcześniejszych lokatorach, nie czyśćmy rurek bez specjalnego powodu (np. ich zgnicia), bo przez przypadek możemy pozbyć się lokatorów rurki, których nie zauważymy. W gniazdach dzikich pszczół mogą rozwijać się różne gatunki pasożytów, jednak są one naturalnym elementem świata przyrody, a wśród pasożytów są też zarówno rzadkie gatunki, jak i takie o niezwykle interesujących sposobach życia. Co kilka lat można część rurek wymienić na nowe, ale wtedy nie wyrzucać ich, tylko np. położyć na kompostowniku, żeby jeszcze ewentualni lokatorzy zdążyli wylecieć.

Gdy mamy już wszystkie rurki zalepione, można także dołożyć kolejny domek. Pamiętajmy jednak, żeby nie przesadzić z ich ilością – ich mieszkańcy muszą się przecież wyżywić w bezpośredniej okolicy.

Czy zamieszkany domek można przestawiać? Tak, ale nie zawsze. Domku nie przestawiamy w czasie latania pszczół, bo zapamiętują one lokalizację swojego gniazda i mogłyby mieć problem z odnalezieniem go w nowym miejscu. Natomiast w zimie można przenieść domek w inne miejsce ogrodu. Jeśli przeprowadzamy się gdzieś blisko (np. w tym samym mieście), także można taki domek zabrać, jednak jeśli planujemy wyjazd gdzieś dalej, lepiej nie zabierać pszczół ze sobą. Gatunki żyjące w danym miejscu mogą nie znaleźć optymalnych warunków do życia w zupełnie innej okolicy, a jeśli w nowym miejscu mieszkają już przedstawiciele ich gatunku to takie przeniesienie będzie ingerencją w pszczelą pulę genetyczną. Lepiej stary domek zostawić tam gdzie jest, a w nowym miejscu zadbać o siedlisko przyjazne pszczołom, a potem postawić drugi domek.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.https://justynakierat.files.wordpress.com/2021/03/obraz-9.png 

 Popularnym tematem w kwestii pomocy pszczołom są także poidełka. W praktyce jednak nie zauważyłam, by piły z nich inne zwierzęta niż ptaki. Pszczoły samotnice nie potrzebują pić czystej wody, ponieważ pobierają ją wraz z nektarem z kwiatów. Jeśli chcesz napoić pszczoły zasadź im kwiaty! Poidełko warto postawić, by w te upalne dni jeże i ptaki mogły ukoić pragnienie, jednak zadbajmy o to, by ich brzegi nie były strome – ewentualna pszczoła miodna, która przyleci się napić, będzie mogła wyjść i nie utonie. Pszczoły miodne używają wody m.in. do chłodzenia swojego gniazda w gorące dni.

Jak zachować się w obecności pszczoły? Przede wszystkim nie panikować – w stresie możemy zacząć wymachiwać rękami i niechcący uderzyć owada, co może być odebrane przez niego, jako atak z naszej strony. Często paraliżuje nas lęk, gdy owad lata nam przed twarzą, a on.. po prostu nas ogląda, bada kim jesteśmy! Najlepiej jest wtedy zastygnąć w bezruchu i poczekać aż odleci.
Użądlenie może się zdarzyć, jeśli idąc np. po łące, niechcący przyciśniemy czy uderzymy owada (pszczołę lub osę). Pszczoły miodne i społeczne osy bronią też swoich gniazd. Osy społeczne gniazdują czasem w ziemi, np. w nieużywanych norach gryzoni, i nadepnięcie takiego gniazda może je sprowokować. Niezwykle łagodne klecanki mogą przyklejać swoje gniazda do łodyg roślin. Można je obserwować z bliska, ale jeśli potrąci się gniazdo, będą go bronić. Takie sytuacje zdarzają się rzadko, a  pojedyncze użądlenia zazwyczaj nie są niebezpieczne dla zdrowia (choć nie są przyjemne). Jeśli jednak jesteś alergikiem, powinieneś mieć przy sobie wstrzykiwacz z adrenaliną, który kupisz w aptece na receptę – jeśli dojdzie do wstrząsu anafilaktycznego uratuje Ci to życie!

   Może być zdjęciem przedstawiającym owad, kwiat i przyrodaBrak dostępnego opisu zdjęcia. 
Powtórzmy, co możemy zrobić dla naszych dzielnych zapylaczy:

  • Rzadziej kośmy trawniki
  • Nie stosujmy pestycydów
  • Siejmy rodzime kwiaty miododajne, sadźmy drzewa
  • Zostawiajmy fragmenty ogródków bez naszej ingerencji
  • Stawiajmy hotele dla owadów
  • Edukujmy innych

------

Zdjęcia owadów pochodzą ze stron:
- https://justynakierat.wordpress.com/bio/blog/
- https://www.facebook.com/justyna.kierat.blog/

Zdjęcia domków stanowią moją własność.

 

Komentarze

Popularne posty