Choinkowy zawrót głowy – która jest najlepsza dla planety? Plastikowa, żywa czy wypożyczana?

Tekst konsultowany z Nadleśniczym nadleśnictwa Łuków - Grzegorzem Uss 

 

Wybierasz się po choinkę? Nie wiesz jaką wybrać? Żywa ścięta czy w donicy? A może sztuczna plastikowa?
Hmm… a może w ogóle nie kupować a wypożyczyć?
Wybór jest wielki, teraz pozostaje pytanie co robić 😉

Przyjrzyjmy się niżej każdemu  z rozwiązań.

  • Plastikowa choinka

Niegdyś postrzegana, jako ekologiczna alternatywa dla wycinania żywych drzewek, produkowana z PVC już w czasie powstawania powoduje wydostanie się do atmosfery szkodliwych dla środowiska naturalnego związków. Sam transport jej odbywa się najczęściej z Chin, stąd dodatkowym minusem jest ślad węglowy przez nią pozostawiony. Utylizacja też nie należy do prostych i powszechnych – istnieje małe prawdopodobieństwo, że zostanie poddana recyklingowi, sama zaś będzie rozkładać się ponad 400 lat. Ile lat musielibyśmy korzystać z choinki plastikowej, by opłaciło się to środowisku naturalnemu? Na pewno mało prawdopodobne jest to, że przez całe życie korzystać będziemy z jednej takiej choinki – sztuczne igły płowieją, materiał się zużywa i nikomu raczej taki zdechlak w salonie nie stworzy świątecznej atmosfery.

  • Choinki kupowane w donicy i wypożyczanie choinek

Kupujesz w donicy z myślą o posadzeniu później drzewka? Nie kupuj choinki w marketach, bo ta misja rzadko powodzi się przy użyciu drzewek z nich pochodzących. Zwróć także uwagę na stan drzewka – ważny jest stan bryły korzeniowej oraz kolor samych igieł. Jeśli choinka ma być docelowo posadzona w ziemi, nie funduj jej szoku termicznego -  trzeba ją stopniowo hartować. Nagłe przyniesienie z ujemnych temperatur do ciepłego salonu po czym wystawienie po miesiącu nagle na dwór drzewka, które i tak jest osłabione przez okrojenie bryły korzeniowej, nie wróży sukcesu. Sama często spacerując po świętach po lesie widzę takie zdechlaki zakopane w ziemi. Minusem rozwiązania jest plastikowa osłonka.

Wypożyczanie choinek to od pewnego czasu coraz bardziej popularny trend, który ma pozwolić na niewycinanie drzew, za to sadzenie ich po świętach przez firmy to oferujące. Jak to z tym jednak jest – pomaga to środowisku czy naszemu sumieniu? Przyznam, że osobiście najpierw pomysł ten bardzo mi się spodobał i sama chciałam w tym roku drzewko wypożyczyć, rozmowa z Panem Grzegorzem Uss - człowiekiem, który ma wielką wiedzę o drzewach, jednak sprowadziła mnie na ziemię.  Najpierw trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i zastanowić się czy jesteśmy w stanie spełnić warunku potrzebne do wypożyczenia świątecznego drzewka. W zależności od miejsca, z którego wypożyczamy, choinkę taką trzymać możemy w domu 2-3 tygodnie. Nie może stać na ogrzewanej podłodze i stać powinna jak najdalej od kaloryfera. Nie można przyciąć żadnej gałązki – i tak przecież drzewko jest już ranne po nagłym okrojeniu bryły korzeniowej po ok. 10 latach jej życia, a każda rana dla drzewa jest ryzykiem zainfekowania i śmierci. By choinka się przyjęła później w glebie, powinno się trzymać ją w pomieszczeniu w ogóle nie ogrzewanym. Nie wiem, jednak jak wy, ale ja nie spędzam świąt w garażu 😉

Kiedy wypożyczanie ma sens? Jeśli trzymasz choinkę na zewnątrz, np. na balkonie. Nie daje to jednak nadal gwarancji, że drzewko przeżyje szok po nagłym okrojeniu bryły korzeniowej. Szkółki, z których pochodzą choinki do wypożyczenia są od nas oddalone, więc muszą do nas dotrzeć, a i miejsca do których są potem zawożone nie są pod naszym domem -> zwiększanie śladu węglowego. Produkowana jest też do takiej choinki plastikowa donica, co jest na minus.

  • Choinka cięta

Czy powinniśmy obawiać się, że Lasy Państwowe wykrajają las, byśmy mogli kupić drzewko na święta? Nie, choinki, które ozdabiamy w naszych domach hodowane są na tzw. nieużytkach – terenach leśnych, na których niemożliwe jest prowadzenie działalności leśnej. Są to na przykład obszary, nad którymi rozciągają linie energetyczne. Korzystniejsze jest, więc dla planety posadzenie na takich terenach drzew, niż pozostawienie tam gołej ziemi. Pod liniami energetycznymi drzewa nie mogą rosnąć zbyt wielkie, by nie zniszczyć przewodów. Z tego powodu obszary te świetnie nadają się pod uprawę małych choinek, które wykorzystujemy na święta.

Skąd wiemy czy choinka, którą kupujemy pochodzi z Polski? Tego nie wiemy. Pionierami na choinkowym rynku są Belgia, Dania i Holandia, skąd przjeżdżająą one do nas. Jedynie certyfikat u sprzedawcy powie nam, czy choinka pochodzi z Polski, a raczej trudno takowy otrzymać. Jeśli jednak możemy, to udajmy się po choinkę do najbliższego nadleśnictwa – będzie to możliwie najbardziej ekologiczna opcja.

Jeśli kupujemy choinkę ciętą, co robić z nią gdy już uschnie? Miasta organizują po świętach zbiórkę choinek. Można także je spalić w piecu, choć jest to wtedy nagły wyrzut CO2 do atmosfery, bowiem to z węgla przecież choinka się składa. Alternatywą może być rozdrobnienie choinki i wykorzystanie na kompoście i w ogródku. Uschniętą choinkę można także przekazać firmom, które wytworzą z niej biomasę – odnawialne źródło energii.

Niegdyś można też było przekazać uschnięte choinki do ZOO, jednak teraz już nie przyjmują ich ze względu na złe oczyszczanie z ozdób, co może zaszkodzić korzystającym z nich zwierzętom.

Minusem jest plastikowa siatka, w której choinki są związane. Należy jednak spojrzeć na to, że gdyby nie te siatki, to o wiele mniej choinek mieściłoby się na raz na przyczepach i trzeba by o wiele więcej paliwa spalić, by taką choinkę dostarczyć do punktu sprzedaży.

  • „Choinka” z roślin, które mamy w domu czy ręcznie robiona

To także dobry sposób na ograniczanie zaśmiecania planety. U siebie lubię zawiesić bombki na sansevierii, aloesie i kaktusie. Jest też wiele świetnych sposobów na stworzenie choinki z rzeczy, które mamy już i tak w domu 😊




Komentarze

Popularne posty